Tata mój jest mistrzem świata, bo to taki Super-Tata. Ma bicepsy, ma sześciopak i przystojny z niego chłopak. W brodę męsko wciera krem, rano zjada | By Żaczek | Facebook. Tata dał mi w życiu wiele cennych lekcji, ale te o których piszę poniżej są dla mnie najważniejsze i najbardziej wartościowe. To one mnie ukształtowały jako człowieka i niejako sprawiły, że jestem tu gdzie tata zrobił kawał dobrej roboty, choć sam nigdy tego nie przyzna. Ciągle ma poczucie, że zrobił za mało, ale z mojej strony wygląda to zupełnie pozwól, że przypomnę Ci 10 lekcji, które mi Wybaczaj (szybko)Mój Tata nie chowa urazy do ludzi, szybko im wybacza. Zawsze mówił bym, spojrzała na sytuacje z każdej strony i dojrzała czyjeś dobrze intencje. Nigdy nie ocenia człowieka, ocenia jego czyny. Pokazał mi, że szkoda czasu na fochy i chowanie urazy. Dzięki niemu nie umiem się długo boczyć na bliskich, szybko mi Bądź szczera i czytelnaTata jest szczery, czasem do bólu. Moja empatia mi jednak na to nie pozwala. Jeśli wiem, że to co powiem kogoś zrani, gryzę się w język. Czerpię jednak z jego nauk sporo i przełamuję się kiedy wiem, że ta bezlitosna szczerość jest konieczna. Kiedy po prostu trzeba powiedzieć głośno prawdę!Jestem za to czytelna. Na mojej twarzy widać moje emocje. Cały wachlarz! Nie ukryję tego, choćbym bardzo tego Wyrzucaj z siebie złe emocjeEmocje tłumione dniami, tygodniami czy miesiącami wrócą ze zdwojoną siłą i narobią więcej szkody niż pożytku. Daje im ujście póki są jeszcze małych rozmiarów. Tata zawsze nas tego uczył. Wciąż nad tym Pracuj na swój rachunekTata od zawsze mówił, byśmy mieli coś swojego, byśmy pracowali na swoje marzenia. Nigdy na czyjesz! No chyba, że na początku, by zdobyć doświadczenie i widzę. Tak głęboko to we mnie zakorzenił, że stało się to dla mnie oczywistością. Ten sam schemat chcę kiedyś przekazać moim Zaznaj fizycznej pracyFizyczna praca kształtuje charakter, uczy pokory i przygotowuje młodego człowieka do życia. Od nastoletnich lat pracowałam fizycznie. Najpierw pod okiem taty (zdzierałam tapety, sprzątałam), a potem jako barmanka, sprzątaczka w hotelach czy kelnerka. To był niezwykle ważny i potrzebny okres w moim życiu. To tata umożliwił mi pracę za granicą, to dzięki niemu w tak młodym wieku poznałam wartość pieniądza i zobaczyłam jak ciężko się na niego Bądź pracowita i wytrwałaNie znam drugiej tak pracowitej osoby jak mój tata. Wydaje mi się, że słowo lenistwo nie istnieje w jego głowie. Zaraził mnie swoim zapałem i chęciami do pracy. Mówił też o zasadzie złotego środka. Pracuj ciężko, ale znajdź czas na odpoczynek. Myślę, że dziś sam musi sobie o tym przypomnieć i znaleźć więcej czasu na regenerację 😉Wytrwałość w dążeniu do celu to coś co w moim tacie podziwiam. Jeśli sobie coś zamierzy zrobi to choćby miał do tego dochodzić dziesiątki lat!7. Umiesz liczyć licz na siebieJesteś kowalem swojego losu, bierz sprawy w swoje ręce i po prostu działaj. Nie licz na pomoc, nie oczekuj jej i nie wymagaj. Oczywiście, jeśli ktoś ją zaoferuje, cudownie! Wiedz jednak, że to Twoje życie i to Ty masz je ogarnąć i wziąć odpowiedzialność za swoje Miej sercePo prostu bądź dobrym człowiekiem, patrz na innych przez ten pryzmat. Bądź ciepła, kochająca, pomocna. Pomagaj innym w potrzebie, jeśli tylko masz takie możliwości. Pamiętam jak kiedyś w odpowiedzi na moje paskudne zachowanie tata zacytował mi tekst piosenki Lombardu „Przeżyj to sam” – „Nie zamieniaj serca w twardy głaz, póki jeszcze serce masz”. Na samą myśl zalewam się łzami. To było tak mocne, że trafiło prosto w serce. Zabolało, ale należało mi Możesz wszystkoWiedziałam to od pierwszych lat mojego życia. Tata dosłownie mi to wmawiał. To on ukształtował moją pewność siebie i poczucie własnej wartości. Odkąd pamiętam mówił, że jestem najlepsza i że mogę osiągnąć wszystko. To kolejna rzecz tak mocno we mnie zakorzeniona, że nie ma siły, by mi to wybić z Szanuj drugiego człowiekaSzanuj Ojca i Matkę, bo dali Ci życie, wychowali i obdarzyli miłością. Szanuj swoje rodzeństwo, bo to najbliższe Ci osoby. Szanuj teścia i teściową, bo to oni wychowali Twojego męża i ukształtowali cudownego człowieka. Szanuj swoją bratową, bo wybrał ją sobie za żonę Twój brat, a to znaczy, że musi być w niej coś naprawdę cudownego. Po prostu szanuj drugiego Z każdej (nawet najgorszej) sytuacji jest wyjścieNigdy się nie załamał, choć normalny człowiek przeżył by na jego miejscu załamanie nerwowe, depresję i wypalenie dziesiątki razy. Nie wiem skąd w nim tyle siły. Niesamowite jak silne musi mieć mechanizmy obronne. Pokazał mi, że zawsze trzeba walczyć i mieć nadzieje. Udowodnił swoim postępowaniem i swoim życiem, że zawsze można znaleźć oczywiście nie są wszystkie rzeczy jakich nauczył mnie tata. To są te najważniejsze i najcenniejsze Jakie życiowe lekcje przekazał Wam Wasz Tata? Być może nadmiernej, bo mój brat jest prawdziwym mistrzem wciskania kitu, większość mężczyzn nie robi tego jednak z aż taką maestrią. Nauczyłam się przy nim, że mężczyźni nie są przedstawicielami jakiegoś dziwnego, osobnego gatunku, że wszyscy w istocie jesteśmy tacy sami. (78 opinii) oceń produkt dostępny Przepyszne praliny w różnych kształtach i smakach. Zamknięte w eleganckim pudełku ze spersonalizowaną grafiką. Wyborny upominek dla miłośnika słodkości! Dodatki:Pakowanie na prezent - 19,99 zł Gwarancja prezentu na czas Darmowa dostawa od 200 zł Darmowy zwrot przez 365 dni Opis Wykonanie Bombonierka, w której wnętrzu zostało zamkniętych dwanaście wyśmienitych czekoladek w różnych kształtach i smakach. Każda z pralin to doskonałe połączenie wyszukanych smaków kandyzowanych kwiatów, orzechów czy migdałów z niepowtarzalnym smakiem belgijskiej czekolady. Wymiary: 20x15x3,5 cm. Ilość pralin: 12. Personalizowany nadruk znajduje się na specjalnej obwolucie prezentowej. Smaki Zakochaj się w naszych bajecznych smakach: - malinowy motylek: nadzienie malinowe oblane czekoladą „Ruby” (rubinową) - aksamitna sztabka: pralina z nadzieniem o smaku mlecznej czekolady oblana czekoladą białą, udekorowana folią ozdobną - filiżanka kawy: nadzienie kawowe ozdobione białą czekoladą - orzech laskowy: pralina z nadzieniem orzechowo-karmelowym z dodatkiem orzecha laskowego - sztabka „zebra”: pralina z nadzieniem o smaku mlecznej czekolady oblana czekoladą białą, udekorowana folią ozdobną - cytrusowa eksplozja: nadzienie żelowo-pomarańczowe oblane czekoladą białą z barwnikiem zielonym - malinowa eksplozja: nadzienie żelowo-malinowe oblane czekoladą rubinową - migdałek: nadzienie orzechowe z prażonymi płatkami migdałowymi oblane czekoladą mleczną i ozdobione czekoladą deserową - miętowa kula: pralina miętowo-czekoladowa oblana czekoladą deserową i ozdobiona białą czekoladą z dodatkiem zielonego barwnika - orzechowa sztabka: nadzienie orzechowe z kawałkami prażonych orzechów włoskich oblane czekoladą deserową i ozdobione białą czekoladą z dodatkiem czerwonego barwnika - miodek: pralina orzechowo-miodowa oblana mleczną czekoladą i ozdobiona czekoladą deserową - karmelowe serce: nadzienie karmelowo - orzechowe z chrupkami oblane czekoladą deserową, dekoracja - barwnik bordowy w proszkuCZAS REALIZACJI Zamówioną bombonierkę wysyłamy jeszcze tego samego dnia lub ewentualnie następnego dnia roboczego po złożeniu zamówienia. PERSONALIZACJA Aby spersonalizować bombonierkę wystarczy wypełnić wymagane pola i kliknąć przycisk "Dodaj do koszyka". Nasi graficy zajmą się resztą! Kartka okolicznościowa A6 - Paperwords - Mistrzem świata jest mój Tata za 14,00 zł. Zamów na PaperConcept. ZAMÓWIENIA OPŁACONE DO 12:00 WYSYŁAMY TEGO SAMEGO DNIA | DARMOWA DOSTAWA DO PACZKOMATU OD 100 ZŁ i Paweł Zatorski z synem świętuje mistrzostwo świata Samuel Zatorski ma dopiero roczek, ale już wie, kim jest jego tatuś i otwarcie to pokazuje. Syn libero reprezentacji siatkarzy Pawła Zatorskiego i jego żony Agnieszki został ubrany w okolicznościową koszulkę związaną z triumfem naszej drużyny narodowej w mistrzostwach świata w Bułgarii i Włoszech. Gdy tylko „Zati” zjawił się w domu po powrocie z Turynu, przywitał go słodki szkrab, a napis na plecach rozwiewa wątpliwości: „Mój tata jest mistrzem świata”. „Ależ czekałem na tę chwilę” – przyznał Zatorski na swoim profilu instagramowym. Libero Biało-Czerwonych jest jednym z pięciu graczy zespołu, którzy zdobyli złoto mundialu drugi raz z rzędu. Mikołajek mój tata jest najlepszy. Adaptacja Emmanuelle Lepetit Przełożyła Magdalena Talar. KRAKÓW 2017. 1. DRYŃ, DRYŃ! Ktoś zadzwonił do drzwi. Rodzice byli zajęci, więc Mikołajek Przeglądasz archiwalną wersję znaleziska. Znalezisko zostało zakopane. Głosowanie na treść nie jest już możliwe. 2 @obuszkin #polska #sport #wykop #ciekawostki #rozrywka #siatkowka Były wczoraj na trybunach w katowickim Spodku, były też przed telewizorami. Trzymały kciuki, kibicowały, cieszyły się ze zwycięstwa. Mowa o dzieciach polskich siatkarzy. Polscy zawodnicy pokonali Brazylijczyków 3:1 i wywalczyli złoto na mistrzostwach świata. Sprawdzamy, jakimi są ojcami.... Komentarze (0) : najstarsze najnowsze najlepsze

Twój tata na pewno nie chciałby stać się przyczyną zawalenia przez Ciebie nauki. Pomyśl sobie, że tata post mortem daje Ci plaskacza na otrzeźwienie, bo uwierz mi, że gdyby mógł to zrobiłby to. A nauczyciele na pewno zastosują jakąś taryfę ulgową - nie jest możliwym żeby człowiek mógł się czegokolwiek uczyć w takim stanie.

Wzruszające sceny na mistrzostwach świata. Spiker nie wytrzymał emocji "To mój dzieciak!" Data utworzenia: 21 lipca 2022, 14:38. Do niezwykłych scen doszło podczas finału biegu na 1500 metrów mężczyzn na mistrzostwach świata w Eugene. Spiker Geoff Wightman komentował zwycięstwo swojego syna Jake'a i nie mógł powstrzymać łez wzruszenia. "To mój dzieciak!" - zaczął krzyczeć z trybun. Wzruszające sceny na mistrzostwach świata. Foto: Jewel SAMAD / AFP/Twitter / - Mistrzostwa świata w lekkiej atletyce, które rozgrywają się w amerykańskim Eugene, przyniosły kolejną piękną historię, która będzie przypominana latami przy kolejnych imprezach mistrzowskich. Brytyjczyk Jake Wightman, który w tym roku miał drugi wynik na świecie w biegu na 1500 metrów, na ostatnich metrach pokonał mistrza olimpijskiego z Tokio, Jakoba Ingebrigtsena. Norweg rozgrywał finałowy bieg mocno taktycznie do ostatniego okrążenia. Ingebrigtsen ruszył z mocnym długim finiszem, ale tuż przed ostatnim wirażem wyprzedził go Jake Wightman, który na początek wyszedł na prowadzenie, a później jeszcze odparł kontratak Norwega i mógł się cieszyć z tytułu mistrza świata. Dramatyczne chwile na MŚ! Biegaczka zwieziona z toru na wózku inwalidzkim! [ZDJĘCIA] W tym momencie na stadionie spiker zakrzyknął: "To jest mój dzieciak!". To ojciec zawodnika, Geoff Wightman, który w przeszłości był jednym z czołowych biegaczy na świecie, a obecnie World Athletics regularnie zaprasza go na największe imprezy w roli stadionowego spikera. Zobacz także Wightman próbował opanować emocje, ale ostatecznie dał im się ponieść. Nagranie z jego komentarzem i reakcją na zwycięstwo swojego syna błyskawicznie obiegło internet. Podczas ceremonii medalowej nie potrafił ukryć łez wzruszenia i musiał wziąć głęboki oddech. Kiedy Jake miał już zawieszony medal, podbiegł do niego w mix zonie i serdecznie go wyściskał. Co ciekawe Wightman senior jest jednocześnie trenerem swojego syna, więc złoto w Eugene, to także jego sukces. Adrianna Sułek hitem internetu. Polka porównana do... Jacka Sparrowa Dopiero teraz przyznał się, że komentuje syna Od lat Wightman senior komentuje biegi z udziałem swojego syna, ale jak podaje agencja Reuters, dopiero teraz przyznał się do powiązań rodzinnych. Brytyjskie media przekazały, że tuż po tym, jak wyściskał syna, spiker wrócił na swoje stanowisko i skomentował ostatnią kolejkę w rzucie dyskiem mężczyzn. – Skomentował dużo moich złych biegów, więc myślę, że teraz prawdopodobnie musi to uczcić. To całkiem fajne, gdy twój tata jest spikerem podczas twoich biegów – powiedział nowy mistrz świata w biegu na 1500 metrów. Kuriozalny skandal na MŚ! Ukradziono maskotce... głowę! W sprawę zaangażowano policję /2 Jewel Samad / AFP Jake Wightman został mistrzem świata w biegu na 1500 metrów. /2 - / Twitter Jego wyczyn z trybun komentował jego ojciec Geoff. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:

Mój tata to ktoś kto ma w sercu coś, coś co sprawia, że mama śmieje się. Tata, kochany rycerz wspaniały, da kwiatka mamusi a mi zawsze buzi. Tata, kochany rycerz wspaniały, da kwiatka mamusi a mi zawsze buzi. Dziecko 17: Czasem jest mi smutno Gdy czasu dla mnie nie macie, Dobrze, że mam kotka, z nim gram w ciuciubabkę.

Urodził się w Izraelu, futbolu uczył się na Cyprze, z Ukrainą wywalczył młodzieżowe mistrzostwo świata, a o wyjazd na seniorski mundial walczył z Gruzją. Heorhij Citaiszwili wszedł do Ekstraklasy w świetnym stylu, bo kolejne przeprowadzki nie robią już na nim wrażenia. Najważniejsze jest to, że dopiął swojego celu — gra profesjonalnie w piłkę.– Ciężki jest tylko moment, w którym zmieniasz kraj. Przeprowadzasz się do miejsca, gdzie nie znasz języka, musisz zmienić szkołę — mówi nam Gruzin, gdy pytamy o to, jak znosił zmiany w życiu. Heorhij jest synem Klimentiego, 43-letniego byłego napastnika gruzińskiej młodzieżówki. Na przełomie XX i XXI wieku wychowanek Dinama Zugdidi wyjechał z ojczyzny do Rishon LeZion, gdzie przyszedł na świat jego syn. Potem Citaiszwili senior trafił na Cypr, a junior podążył jego śladem. Zawsze pilnie przyglądał się temu, co robi papa.– To dobry wzór. Widzisz, jak być profesjonalistą, prowadzić życie sportowca. Jak trenować i pracować na swój sukces — opowiada nam Heorhij. – Nie jest łatwo z powodu przeprowadzek, ale z drugiej strony teraz nie mam problemów z adaptacją w nowym miejscu, bo żyliśmy w tylu krajach, że przywykłem do tego, jak sobie z tym gdy Citaiszwili junior gra w piłkę w Krakowie, brak problemów z aklimatyzacją jest widoczny jak na dłoni. Po 274 minutach w lidze Gruzin ma na koncie dwie asysty i asystę drugiego stopnia, a jego umiejętności techniczne budzą powszechne treści Heorhij Citaiszwili - kim jest piłkarz Lecha Poznań? Kecbaja, Kinkladze i Citaiszwili. Gruzińskie legendy pomogły piłkarzowi Wisły Kraków Citaiszwili w Dynamie Kijów. Od juniora do mistrza świata Citaiszwili w seniorskiej piłce: dużo wiatru, mało liczb Citaiszwili - Heorhij czy Giorgi? Z Ukrainy do GruzjiHeorhij Citaiszwili – kim jest piłkarz Lecha Poznań?Heorhij — czy też, bardziej po gruzińsku, Giorgi — technikiem jest od urodzenia. To rzecz, która wyróżniała go już w akademii Anorthosisu Famagusta. To tam mocno pracował nad tym, żeby mijać rywali jak tyczki. – Na Cyprze pracowaliśmy jedynie nad techniką, wszystkie ćwiczenia wykonywaliśmy z piłką. Plusem było to, że tam zawsze jest dobra pogoda, minusem, że to mały kraj. Podobnie jest z Grecją: to mały kraj, mają dobrych piłkarzy, ale ciężko im wyjechać ze swojej ligi. Tak samo jest z Cypryjczykami — tłumaczy nam skrzydłowy Wisły jest jednak to, że talent Citaiszwilego juniora do dryblingu nie jest powiązany z jego tatą. Klimenti jest od syna wyższy i silniejszy. Na boisku grał na innej pozycji, wykorzystywał też zupełnie inne atuty. – Mój tata miał całkowicie inny styl gry. Był typowym napastnikiem, silnym, strzelającym sporo bramek — opowiada Heorhij. Z twierdzeniem „strzelał sporo bramek” można polemizować, Klimenti nigdy królem strzelców nie był. Faktycznie był jednak waleczną „dziewiątką”, co potwierdza nam jego klubowy kolega z Anorthosisu — Łukasz Sosin.– To był mój rywal w ataku, bardzo pracowity zawodnik. Starał się pokazywać charakter i przydatność, nie oddawał łatwo miejsca w składzie. Wybiegany walczak, który nigdy nie odstawiał nogi i nadrabiał braki cechami i Heorhij wspomnieli o pewnym ważnym wydarzeniu. Citaiszwili senior najlepszy moment przeżył w meczu z Trabzonsporem. Jego bramka na 3:1 w końcówce spotkania okazała się golem na wagę awansu do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. I niby to tylko eliminacje, ale kiedy Cypryjczycy grają z Turkami, takie spotkania mają szczególną rangę.– Drużyna była witana z honorami na całym Cyprze, wielką fetą. Dla nich wygrana z zespołem Turcji była wielką rzeczą — mówi Sosin. – Cypr i Turcja są w konflikcie, część wyspy jest okupowana przez Turków, więc kiedy strzelił gola tureckiej drużynie, cały kraj świętował i był mu wdzięczny — dodaje Citaiszwili rodzinie piłkarza Wisły Kraków opowiadamy nie bez powodu. Zarówno Klimenti ze swoimi gruzińskimi kolegami z Anorthosisu, jak i dziadek Heorhija mieli ogromny wpływ na jego LATA TRIUMWIRATU. JAK ZARZĄDZANA JEST WISŁA KRAKÓW?Kecbaja, Kinkladze i Citaiszwili. Gruzińskie legendy pomogły piłkarzowi Wisły Kraków– Chodziłem na wszystkie treningi i mecze mojego taty. Nigdy nie powiedział mi, że muszę grać w piłkę, ale obserwowałem jak gra, kochałem piłkę i postanowiłem zacząć treningi. Zawsze bawiłem się z piłką, wtedy po prostu zacząłem też grać w zespole — wspomina młody w zespole wychodziła mu na tyle dobrze, że przerastał swoich klubowych kolegów. Na Cyprze mieliśmy wtedy małą gruzińską kolonię. Klimentiego do Famagusty ściągnął Temur Kecbaja, legenda Newcastle i grający trener w Anorthosisu. W zespole grał także Georgi Kinkladze, kolejny gruziński piłkarz z przeszłością w Premier League. Heorhij wspomina, że to koledzy taty byli największymi gwiazdami w drużynie. Okazali się także ważnym impulsem dla jego rozwoju.– Kecbaja i mój tata to dobrzy znajomi, często ze sobą rozmawiają. Temur jest teraz trenerem Anorthosisu i zanim trafiłem do Wisły Kraków, namawiał mnie, żebym przeszedł do jego zespołu. Anorthosis zastrzegł numer 14, z którym występował Temur Kecbaja. Kiedy grałem w akademii tego klubu, zawsze nosiłem „14” na plecach. Kiedy Kecbaja zakończył karierę, powiedział mi, że jeśli kiedyś zagram w seniorskiej drużynie, będę mógł przejąć ten numer. Jestem jedyną osobą, która może grać z „14”, nikt inny nie ma na to pozwolenia — mówi nam piłkarz Wisły.– Razem z Kinkladze byli moimi idolami. Kiedy miałem możliwość przejścia do akademii Dynama Kijów, obaj namawiali mojego tatę, żeby pozwolił mi przenieść się na Ukrainę. Mówili, że to duża i dobra akademia, wielki klub — dodaje Heorhij Citaiszwili. Dzięki gruzińskim gwiazdom młody chłopak podjął ważną decyzję. Chciał grać w piłkę i przeprowadził się na Ukrainę. Najpierw zaimponował trenerom, potem nauczył się samodzielnego życia w Kijowie.– Każdego lata w topowych klubach odbywają się obozy i nabory, testy dla nowych zawodników. Pojechałem na taki obóz do Kijowa, ćwiczyłem tam przez kilka miesięcy. Po pięciu miesiącach jeden z trenerów zobaczył, jak gram i stwierdził, że muszę zostać w akademii. Zamieszkałem w internacie, miałem wtedy 11 czy 12 lat. Zostałem na Ukrainie sam, bez rodziców i rodzeństwa. Rozłąka jest trudna, ale jeśli chcesz być profesjonalnym piłkarzem, musisz być na to gotowy. Trzeba być silnym, dać coś od MNICH, CYPRYJSKA LEGENDA. HISTORIA KECBAJICitaiszwili w Dynamie Kijów. Od juniora do mistrza świataCitaiszwili junior nie ukrywa, że początki w Kijowie były trudne. Szybko okazało się, że po wyjściu ze swojej bańki nie jest już tak kapitalnym piłkarzem, jak w młodzieżowych zespołach Anorthosisu. Teraz musiał podciągnąć się do poziomu rówieśników z Ukrainy, żeby utrzymać miejsce w akademii.– Pomiędzy Cyprem a Ukrainą jest ogromna różnica. Kiedy trafiłem do Dynama, czułem, że jestem słabszy fizycznie od zawodników z ich akademii. Dobrze radziłem sobie z piłką, miałem technikę, drybling, ale fizycznie odstawałem. Kecbaja i Kinkladze tłumaczyli mi, że w Dynamie urosnę pod tym względem, że tam przywiązują dużą uwagę do budowy ciała. Pamiętam pierwsze treningi w Kijowie, poszliśmy biegać do lasu. Biegliśmy przez jakieś 40 minut, byłem w szoku. Wszyscy Ukraińcy byli dobrze zbudowani, to silni zawodnicy. Ja jestem drobny, ale po dziewięciu latach w Dynamie jestem wybiegany i wytrenowany, to moja mocna strona, tym nadrabiam braki fizyczne — mówi nam Citaiszwili na mistrzostwach świata U-20Progres przyszedł jednak bardzo szybko. Po kilku latach Heorhij jeździł już na zgrupowania reprezentacji kraju. Najpierw do lat 16, potem do lat 17, 18, 19, 20 i w końcu 21. Jest w tym jednak pewien haczyk, bo Citaiszwili nie grał dla kadry Gruzji. Dorastając w Kijowie, przyjął ukraińskie obywatelstwo i to w barwach tej drużyny odnosił sukcesy w młodzieżowej piłce. W zasadzie ciężko się temu dziwić. Skrzydłowy jedyną styczność z ojczyzną miał podczas wakacji, niemal całe życie spędził poza granicami Gruzji. W dodatku Dynamu zawdzięczał wiele. Mówi się, że jest pupilkiem Surkisów, właścicieli klubu. W stolicy Ukrainy jest ceniony nie tylko za to, co robi na boisku.– Jak pytałem o niego trenerów i ludzi z Dynama, to słyszałem, że oni go po prostu kochają. Jest bardzo lubiany przez sztab, także administracyjny. Nie robił żadnych większych problemów. Każdy ma do niego duży respekt. Na dzień dobry kupił rodzicom mieszkanie, więc tak na pierwszy rzut oka jest to osoba myśląca, ogarnięta życiowo. Ma zasady, których się trzyma, choć ma też typowo gruziński charakter — opowiada nam Piotr Senka (“BuckarooBanzai” na Twitterze), który z bliska obserwuje akademię i całe Dynamo Kijów. Ekspert przytacza też ciekawą anegdotę z wypożyczenia do Odessy.– Kiedy do Odessy przyszedł bardzo wymagający trener, Roman Grygorczuk, przestawił go na bok obrony i na wahadło po przeciwnej stronie boiska. Zgodził się na to, nie miał żadnego problemu. Wyłania się obraz gościa, który dużo myśli. Kiedyś powiedział taką rzecz, że starszy piłkarze mówią, że młodzież patrzy w komórki, myśli o ciuchach i dziewczynach. A ja pamiętam, gdy jako dziecko wchodziłem do szatni ludzi, którzy nas dzisiaj krytykują i ich jedyną rozrywką było picie i palenie. Dlaczego ci goście mają nas teraz krytykować?Zanim jednak o tym, jak Citaiszwili spisywał się w Czarnomorcu czy seniorskiej drużynie Dynama, warto przyjrzeć się bliżej jego okresowi w młodzieżówce kijowskiego klubu. Ukraińcy grali w Lidze Mistrzów, gdzie Heorhij rywalizował z Matthijsem de Ligtem czy Nicolo Zaniolo. Strzelał Interowi, strzelał także reprezentacji Francji U-19 z Moussą Diabym, dziś gwiazdą Bayeru, który nie był w stanie go upilnować. W 2020 roku skrzydłowy był nominowany do nagrody Golden Boy. Wtedy był już młodzieżowym mistrzem świata i autorem bramki w finale. Bardzo ładnej bramki, że Tsitaishvili już strzelał bramki na polskich boiskach. Konkretnie w Łodzi w finale MŚ U20 z Koreą. Zresztą nie był to byle jaki gol. Oby sobie w Wiśle radził równie dobrze. Mateusz Opioła (@MattChuck29) April 4, 2022W piłce młodzieżowej Citaiszwili był gwiazdą. Na mistrzostwach świata U-20 w Polsce był drugim najczęściej faulowanym piłkarzem turnieju, łapał się do TOP 10 i pod względem liczby dryblingów oraz pojedynków i pod względem ich skuteczności. Był szósty, jeśli chodzi o prostopadłe CITAISZWILI NA MISTRZOSTWACH ŚWIATA U-20Średnia/90 minut lub %Strzały2,53Pojedynki i dryblingi7,84Skuteczność pojedynków i dryblingów58,06%Wywalczone rzuty wolne3,79Prostopadłe podania2,02Progresywne biegi1,77Wygrane pojedynki ofensywne6,08Zresztą: to nie był jego pierwszy sukces w młodzieżówce, bo wcześniej zdobył medal EURO U-19. Problem w tym, że to pokolenie ukraińskich piłkarzy świata na razie nie podbiło. Nazwiska znane dziś szerszej publiczności to w zasadzie tylko Andrij Łunin i Władysław Suprjaha. Co poszło nie tak?Citaiszwili w seniorskiej piłce: dużo wiatru, mało liczb– Pierwszy mecz w seniorskiej drużynie zagrałem w wieku 17 lat, czułem wtedy, że fizycznie trochę odstaję, za to pod względem technicznym byłem bardzo pewny siebie. Nie było dla mnie problemem minięcie kogoś dryblingiem. Treningi z pierwszym zespołem Dynama pozwoliły mi zrobić jeszcze większy progres, zacząłem grać w młodzieżowych reprezentacjach Ukrainy, wygraliśmy mistrzostwo świata U-20. Kiedy coś wygrasz i robisz postępy, jesteś zadowolony i chcesz, żeby to trwało. Drobne kontuzje mi w tym przeszkadzały — tłumaczy to sam Citaiszwili ma już na koncie debiut w Lidze Europy, trzykrotnie był na ławce w Lidze Mistrzów. Razem z Dynamem sięgnął po cztery trofea, ale nie miał w nie większego wkładu. W jednym z wywiadów zauważył, że błędem mogło być to, że nie zdecydował się na wypożyczenie już w wieku 17-18 lat. Tak, żeby jak najszybciej zacząć grać z seniorami, zbierać doświadczenie w poważnym futbolu. Zainteresowanie wzbudzał zawsze, choć w Kijowie do tej pory odrzucali „zalotników”. Surkisowie mieli olać nawet ofertę transferu definitywnego do MLS, mimo że Gruzin nie odgrywał znaczącej roli w drużynie.– Tuż przed wojną zostawili go jako jednego z niewielu w Czarnomorcu Odessa. Jak przychodził Mircea Lucescu, a Wiktor Cyhankow był kontuzjowany, to trener chciał zrobić z niego gwiazdę i motor napędowy. Okazało się, że młodzieżową gwiazdą został Ilia Zabarny, który zaczął grać w reprezentacji Ukrainy w wieku 18 lat. Citaiszwili z każdym miesiącem grał coraz mniej. Występował w sparingach, ale na koniec został wypożyczony najpierw do Połtawy, potem do Czarnomorca — wyjaśnia nam junior cierpiał na bolesny brak konkretów. Do Ekstraklasy przyszedł jako gość, który w ponad 40 meczach seniorskiej kariery wypracował dwa gole i dwie asysty. Kiepski bilans jak na kogoś, kto po młodzieżowym mundialu był typowany do zrobienia dużej kariery. Zresztą: nie bez podstaw, bo ta w postaci wyszkolenia jest na poziomie wybitnym.– Jeśli chodzi o boisko, to jest to samolub, ale nie jeździec bez głowy. Piłkarz, który lubi dryblować i jak ma do wyboru drybling i podanie, to wybierze drybling. Umie zrobić sobie przestrzeń, obiec rywala, wejść między strefy. Przykładowo wchodzi między pomocników i napastników, żeby ciągnąć akcję do przodu. Problemem jest wykończenie czy rozegranie piłki z sensem, ale w Wiśle ma już kilka takich podań. Wchodzi w drybling z myślą o uderzeniu, wiele z tych strzałów powoduje zagrożenie — charakteryzuje piłkarza Wisły gdy Citaiszwili uporał się z kontuzją, zaczynał się rozkręcać w Czarnomorcu Odessa. Był drugim piłkarzem VBET Ligi pod względem liczby dryblingów i pojedynków, siódmym jeśli chodzi o strzały, ósmym w zestawieniu progresywnych biegów i 11. w klasyfikacji dośrodkowań. Pojawił się również w zestawieniu najczęściej faulowanych zawodników w lidze (28. miejsce). Jak już wspomniał Senka, Gruzin nie miał problemów z przestawieniem się na grę na nowej pozycji, choć zdecydowanie lepiej czuje się w ofensywnej roli.– Zawsze byłem ofensywnym piłkarzem, ale grałem na różnych pozycjach. Trenowałem na „dziesiątce” i obu skrzydłach, głównie na prawej stronie. W Czarnomorcu Odessa czy reprezentacji Gruzji ustawiano mnie też na lewym wahadle w systemie z trójką obrońców. Bardzo lubiłem być playmakerem, typową „dziesiątką”, ale długo nie grałem na tej pozycji. Przywykłem już do skrzydła, lubię ścinać do środka — przyznaje – Heorhij czy Giorgi? Z Ukrainy do GruzjiW Wiśle Kraków jest jeszcze lepiej. Oczywiście bierzemy poprawkę na to, że skrzydłowy zbyt wiele sobie nie pograł, ale gdyby porównać jego wyniki z osiągnięciami innych zawodników, okaże się, że żaden piłkarz Ekstraklasy nie notował tak wielu progresywnych rajdów (4,72), a tylko pięciu jest częściej faulowanych (3,76). Oczywiście najbardziej istotne jest to, że do efektowności w końcu doszła efektywność. Tak dobrej passy, jak na starcie przygody z „Białą Gwiazdą”, Citaiszwili w seniorskiej piłce jeszcze nie miał.– Przychodząc do Wisły Kraków nie byłem w optymalnej formie fizycznej, brakowało mi rytmu meczowego. Po kilku spotkaniach czuję się już lepiej. W przeszłości miałem trochę problemów, także z urazami. Brakowało mi stabilizacji i gry, teraz jest już lepiej, czuję, że to mój dobry czas — zaznacza sam Citaiszwili w reprezentacji Gruzji w starciu z Augustinssonem i OlssonemSzanse na to, że pozostanie w Ekstraklasie, są niewielkie. Niedawno interesował się nim Ferencvaros, a Dynamo Kijów wycenia go na grubo ponad milion euro. Jeśli miałby osiąść w Polsce, w grę wchodzi zapewne tylko ponowne wypożyczenie. Citaiszwilemu marzy się większa kariera, przebicie się do składu ukraińskiej drużyny. Choć samo to, że gra profesjonalnie w piłkę, jest dużym wyczynem. Widział zawodników, którzy umieli więcej, ale osiedli na laurach.– Najlepszymi piłkarzami w Dynamie w moim okresie byli Andrij Jarmolenko i Wiktor Cygankow. Mieliśmy wielu utalentowanych, bardzo zdolnych piłkarzy. Nie przypomnę sobie wszystkich, bo część z nich nie gra już nawet w piłkę — mówi i zahacza o temat idola, Leo Messiego, do którego bywa porównywany w swojej ojczyźnie. – Ciężko powiedzieć, że wzoruję się na nim w jakimś konkretnym szczególe. Trudno jest powtarzać na boisku to, co robi Messi, bo to piłkarz z innej planety. Nie możesz robić czegoś, czego nie umiesz. Nie jestem aż tak dobry, żeby go kopiować!W Gruzji mają jednak nadzieje, że w ich skali Citaiszwili takim Messim będzie. No właśnie, w Gruzji, bo w dorosłej karierze Gio dokonał kolejnego zwrotu. Przyjął gruziński paszport i zdecydował się na reprezentowanie kraju przodków. Jak przyznał, skłonił go do tego dziadek, którego marzeniem było zobaczyć swojego wnuka w narodowych barwach. Gruzini liczą, że razem z Citaiszwilim, Chwiczą Kwaracchelią i kilkoma innymi młodymi zdolnymi, ich futbol w końcu wstanie z kolan, a zespół narodowy wywalczy awans na wielką do tego daleka, ale gdy się uda, to i my będziemy mogli z satysfakcją stwierdzić, że przyłożyliśmy do tego rękę podczas pobytu Gio w Polsce – w Krakowie i Poznaniu. WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW:ONDRASEK: KRAKÓW TO MÓJ DOM, WISŁA TO MÓJ KLUBKliment: Mówili mi, że z Wernerem nikt nie ma szansNajwiększe kompromitacje w walce o spadekfot. Newspix

Po chwili został mistrzem świata - Przegląd Sportowy. Spał z 35 kobietami i bawił się do rana. Po chwili został mistrzem świata. Zaprosił do swojego apartamentu 35 kobiet, zamówił hektolitry alkoholu oraz wszystkie znane używki i imprezował całą noc. Kilka godzin później przebrał się w kombinezon, zasiadł za kierownicą

Kiedyś, gdy pisałam o mamie, obiecałam Wam, że pojawi się coś o tacie. I jest. Dojrzałam do pisania i o tacie. Czy Wy też czasem zauważacie mistrzostwo Waszych ojców? Tatusiowie są mistrzami. Może nie wszyscy. Potrafią bardzo dużo rzeczy naprawić, a jak nie potrafią, to próbują. Zawsze mają zdrowe spojrzenie na świat. Dobrze się robi z nimi zakupy (nie patrzą na ceny sukienek). Uczą jeździć na rowerze. I na nartach. I w ogóle. Są tatusiami. Pierwszymi naszymi mężczyznami. I chyba bardzo wiele naszych późniejszych relacji damsko-męskich zależy od relacji z naszym tatą. Nie wiem jak to jest być synkiem tatusia, wiem jak być córeczką i to jest bardzo fajne! :) A potem nasi tatusiowie stają się jeszcze większymi mistrzami, gdy plotą bzdury przy kolacji i sypią dowcipami, na które należy podnieść lewą rękę, bo są one żartami jednoosobowymi. Mój tata jest mistrzem świata. Chyba we wszystkim co robi. Mam nadzieję że Wasi ojcowie również. Bo taki tata to skarb.
Ursula Le Guin Opowiadanie świata Przekład Maciejka Mazan Pierwszy błąd popełniłem w dniu moich narodzin I od tej chwi
Katarzyna Zdziebło zajęła drugie miejsce w chodzie na 35 km podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata. To jej drugi srebrny medal w Eugene, wcześniej druga była także na 20 km. Złoto zdobyła - podobnie, jak kilka dni wcześniej - Peruwianka Kimberly Garcia Leon, a brąz Chinka Schijie Kasia nas dzisiaj przestraszyła, bo nogi się pod nią ugięły po przekroczeniu linii mety – zwierzyła się fizjoterapeutka Katarzyny Zdziebło, Maria Bukowiec. - Miałam wrażenie, że ona nie do końca kojarzy, co do niej mówimy. Nie docierało wiele do niej. Chcieliśmy, aby się położyła, ale ona koniecznie chciała to... rozchodzić. Z trenerem pod rękę uprawiała chód geriatryczny - kroczek po kroczku. Próbowała odzyskać władzę w nogach. Myśleliśmy nawet nad wsparciem farmakologicznym. Mieliśmy ze sobą lekarza, który coś zaproponował, ale Kasia zna swój organizm świetnie. W końcu to lekarka. Wiedziała, że jej to przejdzie. Przyznała, że przed dekoracją na stadionie w Eugene Polka przespała się trochę i już na samą ceremonię wyszła w znacznie lepszej kondycji. Animuszu dodawała jej żywiołowo reagująca ekipa „team Tomala”, którą prowadzi ojciec mistrza olimpijskiego z Tokio Dawida Tomali - trenerska- Nie widziałam chyba Kasi w gorszym stanie - powiedziała Maria Bukowiec. - Pracuję z tą grupą od roku. Byliśmy np. na drużynowych mistrzostwach świata w Omanie, gdzie trasa była mocno pod górkę, a start w upale i dużej wilgotności. Po tamtym występie Kasia wyglądała dużo lepiej. Dwa starty podczas jednych mistrzostw w USA dały się jej we pracuje się jej z ekipą polskich chodziarzy. W grupie są osoby chcące się uczyć, otwarte na nowinki, umiejące nawet w sukcesach szukać mankamentów i rzeczy do Dziewczyny po zejściu z trasy dzisiaj trzęsły się z zimna - wyjaśniła. - Takie były warunki. Trener Tomala jest bardzo otwarty na różne nowości. Wprowadziliśmy dużo nowych ćwiczeń, żeby wzmocnić zawodników. Przez sześć tygodni byliśmy w górach na wysokości 1800 m npm. To bardzo pomogło. To fajnie oddało. Trener widzi już jakieś błędy w przygotowaniu zawodników w tym sezonie. Już myśli o tym, jak je poprawić w przyszłym - zaznaczyła Bukowiec. NiezniszczalnaPrzez ostatni tydzień od startu Zdziebło na 20 km trwała walka z czasem, aby zdążyć z jej regeneracją przed 35 Kasia zaczęła regenerację jeszcze na trasie - stwierdziła Bukowiec. - Ona po zakończonym pierwszym wyścigu na 20 km już przyjęła odpowiednie suplementy, aby regenerację przyspieszyć. Zaraz po starcie musiała się wyspać, odpocząć, zjeść ponownie. Postawiliśmy na terapię ciepło-zimno. Świetne zaplecze mają tutaj na uniwersytecie. Jest basen, są wanny z lodem, jacuzzi, więc z tego Kasia intensywnie korzystała. Do tego terapia manualna - masaż rozluźniający, drenaż. Mamy też tzw. game ready, czyli kompresję połączoną z chłodzeniem. To takie nogawki. Mamy też nogawki drenujące. Oczywiście w tydzień przywrócenie zawodnika do takiej świeżości, jaka była przed pierwszym startem, jest w zasadzie niemożliwe" - tłumaczyła że Zdziebło jest jednak „niezniszczalna”.- Kasia ok. 17. kilometra rzuciła, że bolą ją nogi – wyjaśnia fizjoterapeutka. - Ktoś zapytał, czy ona zaraz zejdzie z trasy. Odpowiedziałam, że absolutnie nie. Jej musiałoby nogę urwać, żeby zeszła. Jest bardzo doświadczona, niezniszczalna, świetnie przygotowana. Mamy żele, izotoniki, odpowiednie chłodzenie. Staramy się być z wyposażeniem naszego stoliczka przed wszystkimi i wyznaczać trendy. Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
El chico es de Italia. (Chłopak jest z Włoch.) Gdy już wiesz, jak poprawnie mówić (i pisać) o narodowościach w języku hiszpańskim, nauczmy się 51 z nich! Nie tylko nauka narodowości w języku hiszpańskim poprawi twoje umiejętności konwersacyjne i wzbogaci twoje słownictwo, ale także pozwoli ci zrozumieć więcej hiszpańskich
Zgrzyt kół i gorący doping. W Warszawie wystartował międzynarodowy turniej rugby na wózkach. Joanna Jureczko-Wilk /Foto Gość Mój tata mistrzem świata! - dopingowała Wiktoria z mamą "Wheelchair Rugby Metro Cup 2015” to międzynarodowy turniej rugby na wózkach. Jego czwarta edycja rozpoczęła się 3 lipca w Warszawie w hali Arena Ursynów, przy ul. Pileckiego 122. W turnieju startują drużyny z Danii, Francji, Kolumbii, Niemiec, Wielkiej Brytanii (2 składy) i Polski. O pierwsze miejsce w imprezie powalczy także Mix Team złożony z europejskich zawodników różnych krajów. Rozgrywki zaplanowano od piątku (3 lipca) do niedzieli (5 lipca). Mecz finałowy odbędzie się ostatniego dnia o godz. 14. Rugby na wózkach to połączenie kilku różnych dyscyplin sportowych: system zdobywania punktów zaczerpnięto z futbolu amerykańskiego, system kar z hokeja na lodzie, a wymiary boiska są takie jak do koszykówki. Zasady gry są proste. Każda drużyna wprowadza na boisko po czterech zawodników. Ci mają za zadanie przekroczyć końcową linię po stronie przeciwnika z piłką w dłoniach. Drużyna ma 40 sekund na rozegranie akcji. Zawodnik trzymający piłkę musi nią co 10 sekund zakozłować albo podać ją koledze. Organizatorem turnieju jest Stowarzyszenie Sportu Osób Niepełnosprawnych z Raciborza. Nasza reprezentacja rugby na wózkach jest jedną z mocniejszych drużyn w Europie. Podczas Mistrzostw Europy w Finlandii w 2007 roku kadra zajęła 7. miejsce i był to jej najlepszy rezultat od momentu powstania reprezentacji. Dwa lata później biało-czerwoni zakwalifikowali się na pierwsze mistrzostwa świata rugby na wózkach. W 2010 roku w Vancouver zajęliśmy ósme miejsce. Obecnie nasza reprezentacja zajmuje 14. miejsce na świecie i 9. - w Europie. W związku z turniejem zespół De Łindows nagrał piosenkę "Rugby”. Znajduje się ona na płycie "Poza kontrolą". Utwór został uznany za oficjalną piosenkę promującą Rugby Na Wózkach Inwalidzkich przez Stowarzyszenie Sportu Osób Niepełnosprawnych DeLindows1 De Łindows - "Rugby" (oficjalny teledysk) gNN4THo.
  • lihk4c1tzl.pages.dev/6
  • lihk4c1tzl.pages.dev/99
  • lihk4c1tzl.pages.dev/93
  • lihk4c1tzl.pages.dev/85
  • lihk4c1tzl.pages.dev/86
  • lihk4c1tzl.pages.dev/60
  • lihk4c1tzl.pages.dev/59
  • lihk4c1tzl.pages.dev/61
  • mój tata jest mistrzem świata